Serwer naprawiony, są zdjęcia :)

Dobra serwer już działa. Udało mi się wrzucić parę zdjęć, których nie mogłam dodać do poprzedniego wpisu. Tak więc oto i one 🙂

collage-1468320789451 _20160628_194506 _20160621_112919

Żabki i słonika już nie ma. Sprzedały się z prędkością światła 😉 Reszta czeka na swoją kolej. Siostra jak zobaczyła Elmo czapę i kapciochy to powiedziała, że muszę zrobić takie dla jej młodszego syna bo on uwielbia tego papeta.

Noc, grubo po północy, czas do spania, słyszę z pokoju Młodej jakieś dziwne dźwięki. Zwlekam się z łóżka, a tam taki oto widok mnie zastaje 😉
_20160713_203820
Sonia postanowiła siebie spakować do torby do szpitala 😉 Ale żeby wybrała jeszcze moją, to nie, wpakowała się do torby Młodej! Chyba chciała robić za maskotkę 😀

A dziś rano Mruczasty znalazł sobie nowe łóżeczko do spania 😉
AirBrush_20160714120819

Te koty to wszędzie się wcisną, gdzie im nie wolno 😉 No cóż będą dzielić okój z dzieckiem to chyba już się przyzwyczajają do nowych przedmiotów 🙂
Do łóżeczka musiałam włożyć miśka, bo inaczej spałyby tam cały czas 😉
_20160711_142617

Skończyłam robić kocyk do łóżeczka 😀 Jest taki mięciusi i milusi, że sama z chęcią bym pod nim siedziała w zimne dni/wieczory 😉 Mam nadzieję iż córcia od czasu do czasu podzieli się kocykiem z mamą 😉
AirBrush_20160713203732

Za jakieś 2 godziny mam wizytę u położnej, zobaczymy czy te moje dziecię ma zamiar wcześniej wyjść czy woli poczekać na lepszą pogodę 😉

Koty i ciąża

Ludzie trzymajcie mnie bo nie ręczę za siebie! Tylko czekałam kiedy zacznie się temat z kotami, ale mogę liczyć na teściów, oni są po prostu niezawodni! 😡 W końcu padło pytanie co zamierzam zrobić z moimi futrzakami, na co ja że nic, one zostają i koniec. Ale jak to? Przecież koty to roznoszą choroby, są niebezpieczne i wogóle, mogą zagryść dziecko bądź udusić kładąc się na nie(!), no i jeszcze ta sierść, wszędzie jej pełno! No to ja sie pytam: jakie choroby? Nie potrafią odpowiedzieć. Dziękuję, więcej pytań nie mam. 😉  Ale ich znajoma, która pracuje w aptece, powiedziała że kotów ciężarna kobieta nie powinna posiadać, bo… i tu następują wyżej wymieniane przypadki. No to ja znów proszę o przykłady z życia wzięte, a nie bo ktoś tam coś powiedział. I znów nie otrzymuję konkretnej odpowiedzi 😕  No to powtarzam się, że koty zostają i koniec dyskusji, bo ja w jakieś gusła i zabobony (a tym bardziej opowieści wyssane z palca) nie wierzę. Na co teściowa, że biedny dzidziuś, bo będzie wychowywał się z kotami! (sic) I tu wparowuje mój kochany mąż 🙂 Mówi swoim rodzicom, że temat kotów jest zamknięty i on nie chce nic o nich słyszeć! Decyzja jest podjęta. KOTY ZOSTAJĄ!!! A jak jeszcze raz o tym wspomną to się pokłócimy  🙂 Jak to dobrze, że ojciec mego dziecka się za mną wstawił 🙂

Nie rozumiem, jak można się pozbyć zwierzaka z domu, bo ciąża?! Według mnie należy przestrzegać zasad higieny, porobić niezbędne badania, uważać na to co się je, a jak maluch będzie na świecie to nie zostawiać go sam na sam ze zwierzęciem. No logiczne, prawda? Ale chyba nie dla wszystkich, skoro tyle ludzi jeszcze wierzy w takie pierdoły!

A tak z innej beczki to w sobote w nocy zaczął sypać śnieg  😀 Wstaję w niedzielę rano, a tu biało 🙂 W końcu mamy zimę 😉

12570988_10205386858815732_1508278359_n

 

Koty niechętnie wyszły na ogród, ale tylko na chwilkę, bo zimno i mokro, a i jeszcze coś białego leży wszędzie 😉 Sonia tylko raz wyjrzała i chyba jej się nie spodobało, w końcu to panienka 😉 Za to Mruczek parę razy podejście robił, ale w ostateczności też wrócił do domku i położył się koło kaloryfera 🙂

12571085_10205387930122514_85574872_n

Ostatnimi czasy Soni ulubione miejsce do spania to mój brzuch 😉 Śmiejemy się, że wysiaduje nam Bąbelka 🙂

12540433_10205392691121536_422385646_n

I jak tu miałabym je oddać? Tyle radości z tych futrzaków mam 🙂 Czasami działają mi na nerwy, jak np. skoro świt urządzają sobie wyścigi z dołu na górę i znów na dól, albo gdy Mruczastemu zachciewa się rozmowy w środku nocy, a ty człowieku chcesz spać. Ale to przejściowe stany, bo w sumie to one są kochane 🙂 No i zostają z nami 😀

In vitro – spotkanie

No i nadszedł ten dzień, w którym to mamy umówione spotkanie w klinice in vitro. Pół dnia wonlego wzięte, dokumentacja wszystkich badań spakowana więc w drogę 🙂 W klinice byliśmy punktualnie, mężu nawet kawki (bezkofeinowej oczywiście) się napił po czym miła pani poprosiła nas do gabinetu. Zaczęła opowiadać o całej procedurze, o zastrzykach które bedę brać, o ryzyku ivf, o komplikacjach, także z minuty na minute moje pozytywne myślenie zaczęło gdzieś się ulatniać. A gdzie? Sama nie nie wiem, może w kosmos? Tona makulatury do przeczytania i zapoznania się ze wszystkim, żeby to na spokojnie w domu przy kubku herbaty (bezkofeinowej oczywiście) sobie poczytać.

W odstawke idzie cappucino, herbatki różnego rodzaju, pepsi, alkohol, przyprawy pikantne, czekolada (jak ja bez niej wytrzymam?) i pare innych rzeczy. Możemy pić bezkofeinową herbatę i kawę, wode mineralną niegazowana bądź gazowaną do woli, używać przyprawy ziołowe, a najlepiej to przyrządzać potrawy na parze. W sumie nowa zdrowa dieta wita nas serdecznie 😉 Ale czego się nie robi dla uzyskania swojego celu prawda?

Zostaje tylko umówić się na trening z brania zastrzyków, zrobić sobie rozpiskę w kalendarzu i do dzieła 🙂 A i jeszcze w międzyczasie umówić sie na skan i próbny transfer i będzie można się kłóć 😉

A wieczorem, po dniu wrażeń, moja Sonieczka przyszła mnie uspokoić swoim kocim masażem i mruczeniem, po czym położyła sie na nogach żeby sobie pospać 🙂

kicia