Jest, przebił się! Pierwszy ząbek Pyzy 🙂 7 miesięcy i 2 dni – pierwsza jedynka po lewej stronie 😉 Ostra jak brzytwa 😉 8 marca córa zrobiła mamie prezent na dzień kobiet 😉
W sobotę wieczorem Pyza dostała 38 stopni gorączki. Dałam jej paracetamol i usnęła na mnie w pozycji na okrak. Mąż zaniósł ją do łóżeczka z nadzieją że będzie spać do rana, a tu figa! Obudziła się po pół godzinie i zaczęła dokazywać do północy bo gorączka zeszła. Później zmieniłam jej pampersa, dostała butlę i poszła spać. Po 2 w nocy pobudka z płaczem 😦 Gorączka wróciła 😦 Na rękach spała, gdy ją odkładałam do łóżeczka płacz. Mąż mnie zmienił około 3 w nocy, ale poddał się po paru minutach i Pyzucha wylądowała z nami w łóżku. Uspokajała się gdy trzymała mnie za palca, płakała przez sen. Co 10-15 przebudzała się z płaczem. Po 3 nad ranem znów dałam jej paracetamol. Nie chciała nic jeść ani pić. Gorączka ją męczyła. Ja nic nie spałam, mężu coś tam się zdrzemnął. Dopiero po 8 rano gdy ją przebrałam, zjadła trochę mleka to usnęła nieprzerwanie na 2 godziny. W tym czasie my z mężem też sobie przysneliśmy. W niedzielę dostała jeszcze raz łyżeczkę paracetamolu, ale było o wiele lepiej niż w nocy. Trochę się martwiłam jak zniesie kolejną noc, ale spała już u siebie. Parę razy wstałam do niej, dałam smoka, przyłożyłam dłoń do twarzy, uspokoiła się i dalej szła spać.
Spanie z dzieckiem to nie spanie. Nikt się nie wysypia prócz dziecka. Pyza, odkąd wróciliśmy że szpitala, spała w swoim łóżeczku u siebie w pokoju. Uważam że łóżko w którym śpię należy do mnie i do męża, dziecko ma swoje. Wolę wstać do niej w nocy niż ją przyzwyczaić do spania razem z nami, a później odzwyczajać. Jeśli ktoś lubi spać ze swoją pociechą, proszę bardzo jego wybór. Nie neguję. My stwierdziliśmy, iż nie będziemy spać z dzieckiem, zwłaszcza że mężu skacze po wyrku 😉 On śpi na brzuchu i zajmuje 3/4 łóżka, a łóżko mamy duże, na reszcie łóżka zwinięta w kłębek śpię ja i Sonia 🙂 Czasem Mruczek się wciśnie 😉 Także nie ma miejsca na spanie z dzieckiem.
To weekendowe samopoczucie Pyzy zwiastowało wyjście pierwszego zęba 🙂
Od wczoraj córa kaszle i ma katar. W nocy znów wędrowałam do niej do pokoju. Mąż chciał ją znów do nas wziąść, ale jakoś udało mi się ją uspokoić i uśpić. Włączyłam jej inhalator w pokoju żeby lżej jej się oddychało. Zadziałał 🙂 A dziś rano zobaczyłam drugą białą kropkę 😉 Druga jedynka się przebija 🙂
Buźka blogowe ciocie 🙂
Teraz musimy przetrwać ząbkowanie. Poproszę o niekończące się zasoby cierpliwości 😉
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.